Układ blogu

COLBY WALKMAC

Jacek Łupina

CHUCK COLBY

Wielka i sławna niegdyś postać z Doliny Krzemowej. Zmarł w 2016 roku, dzisiaj zapomniany, a większość zapewne o nim nie słyszała. Inżynier elektronik i bardzo twórczy wynalazca.

Chuck Colby z mobilną centralą telefoniczną dla prezydenta USA. Obok Classmate "IPAD" z 1991r,

Zdjęcie z 2013r.

Wynalazca

Ma na swoim koncie około 70 patentów. Niektóre powstały na specjalne tajne zamówienia rządowe i służb wywiadowczych, inne były tylko eksperymentami, a część z nich trafiła do seryjnej produkcji w niewielkim nakładzie. W 1982 roku założył firmę Colby Systems. Woz był jego bliskim przyjacielem i bardzo cenił płodny umysł Chucka. Mało kto wie, ale to właśnie Colby jako 12 letni chłopak zbudował i opatentował pierwsze kieszonkowe radio tranzystorowe Colby TR-2, które sprzedał rodzinie i przyjaciołom. 

Colby TR-2, 1954

W wieku 15 lat w ramach szkolnego projektu naukowego zbudował pierwszy domowy odbiornik satelitarny. To bardzo proste urządzenie mogło odbierać bardzo słabe sygnały z pierwszego na świecie sztucznego satelity Sputnik, który krążył wówczas po orbicie.

Colby był rownież autorem prototypu Atari Pong „Syzygy”, który został wbudowany w walizkę, aby można go było nosić ze sobą i prezentować potencjalnym inwestorom. W 1979 roku był współzałożycielem Microwave General w Mountain View, gdzie zbudowano pierwsze na świecie naziemne odbiorniki telewizji satelitarnej, a pierwszym klientem był Steve Wozniak. Było to impuls, który przyspieszył jego decyzję o planowanym odejściu z Apple i założeniu własnej firmy Cloud Nine, w której rozpoczął produkcję pierwszego na świecie programowalnego pilota CL9, o którym przeczytacie tutaj.

Atari Pong „Syzygy” foto DigiBarn Computer Museum

Fascynacja Apple, pierwszy Walkmac

Wśród niezliczonej ilości zbudowanych i zaprojektowanych przez niego urządzeń, były też komputery i peryferia, które powstały z jego fascynacji do Apple. W oparciu o podzespoły pozyskiwane za zgodą Apple tworzył bardzo innowacyjne modyfikacje i prototypy. Były to między innymi pierwsze przenośne komputery Mac, ekrany plazmowe dla Macintosha, laptopy, urządzenia mobilne z dotykową klawiaturą czy też poruszający się na czterokierunkowych kołach robot asystent z iPadem. Już w roku 1986 w swojej firmie Colby Systems eksperymentował nad zbudowaniem pierwszego przenośnego komputera Mac na bazie płyty z Macintosha Plus. Nazwał go Walkmac.

Walkmac Tempest

Pierwsze modele nie były zasilane wbudowaną baterią, ale miały bardzo prostą modułową budowę, wymienną stację dyskietek oraz dysk HDD umieszczone w specjalnych metalowych kasetach z pojedynczym złączem. Do zbudowania płaskiego ekranu wykorzystał kosztowną i rzadką wówczas plazmową matrycę produkowaną w Japonii przez firmę Dixy. Walkmac ciągle ewoluował i zanim pojawił się pierwszy seryjnie produkowany laptop Apple - Macintosh Portable z niepodświetlaną matrycą (1989) firma Colby Systems sprzedawała już swoje przenośne Maki pod nazwą Walkmac Tempest i to z dużo szybszym procesorem niż Macintosh Portable. Zanim na dobre w Apple ruszyła sprzedaż kosmicznie drogiego M5120, klientów którzy dopytywali się o przenośnego Maka odsyłano do Colby Systems. Na rosnącą sprzedaż i zainteresowanie Walkmac, który był też prezentowany na wielu branżowych targach zareagowało SONY, które zabroniło używania przedrostka WALK. Zmiana nazewnictwa na Colby SE30 niestety przyczyniła się do zmniejszenia zainteresowania i zaprzestania produkcji.

Walkmac Tempest, foto Bruno Marchon

Walkmac z klawiaturą

Kolejnym etapem modyfikacji przenośnego Macintosha, był Walkmac SE30, wykorzystujący podzespoły z Macintosha SE/30. Posiadał już wbudowaną baterię, klawiaturę oraz monitor Backlit LCD o niebieskim zabarwieniu. Wewnątrz montowany miał seryjnie dysk 20 lub 40 Mb.

Walkmac SE30

zdjęcie ze strony mountainscholar.org

Prototyp Walkmac'a w naszym muzeum!

Jednak głównym powodem, dla którego powstał ten wpis jest wygrana aukcja i zdobycie do kolekcji naszego muzeum jednego z prototypowych komputerów Walkmac z roku 1986, zbudowanego na bazie płyty głównej komputera Macintosh Plus. Jest to jeden z niewielu tak dobrze zachowanych i jeden z zaledwie kilku działających na świecie.

Colby-Walkmac

Walkmac Prototype, 1986

Z piwnicy na aukcję

Komputer razem z kilkoma innymi zachowanymi pochodził z prywatnego majątku Colbiego, który na zlecenie rodziny przejęła grupa pasjonatów retro. Jeden z nich Bruno, zajął się oczyszczeniem i naprawą zaniedbanych i brudnych maszyn, a następnie umieścił dwa z nich na aukcji.

Walkmac Prototype, foto Bruno Marchon

Nasz Walkmac przyleciał z USA z Palo Alto. Chciałbym tutaj podziękować Krzyśkowi Nowakowskiemu i serwisowi MacLife za udzielenie ekspresowej pożyczki na pokrycie kosztów aukcji. Warto też przytoczyć zabawny incydent jaki wydarzył się w Urzędzie Celnym, pracownik zarządał przedłożenia certyfikatu zgodności CE dla zadeklarowanego w oświadczeniu używanego laptopa. Rozmowa telefoniczna zakończyła się sugestią, abym pobrał ten certyfikat ze strony producenta, inaczej mogą być problemy z ocleniem. Całe szczęście laptop został odprawiony bez wymaganego certyfikatu. Nie ukrywam, że była to przesyłka, na którą bardzo oczekiwałem i z wielką radością rozpakowałem zawartość.

Colby-Walkmac

Zamknięty laptop (o ile można go tak nazwać) przypomina estetyczną jasno kremową walizkę w kolorze Macintosha. Posiada słusznych rozmiarów gumową rączkę i umieszczone na zewnątrz wręcz pancerne zawiasy. Mimo, że wyglądają bardzo solidnie są wykonane z tworzywa. Między zawiasami skrzyżowane są dwa tajemnicze pręty, które po rozchyleniu wyglądają jak anteny. To najprawdopodobniej podpórki drugiej połowy komputera z plazmowym ekranem Dixy obudowanym metalową perforowaną blachą. Nadaje mu to bardzo ciekawy prototypowy wygląd.

Wszystkie gniazda są umieszczone z lewej strony w czterech rzędach. W dolnym znajdują się gniazda z głównej płyty Macintosha Plus, w drugim rzędzie są gniazda video, gniazdo do podpięcia zewnętrznego akumulatora, oraz gniazdo klawiatury Macintosha. Monitor plazmowy łączy się spiralnym kablem z wtyczkami przez które dociera obraz obraz zasilanie. Powyżej jest specjalnie skonstruowany zasilacz na 110v. 

Po odpięciu plastikowej klamry można powoli i z dużym oporem uchylić cześć z ekranem. Po otwarciu zaskakuje brak klawiatury. Na całej powierzchni jest piankowa nakładka po której można przesuwać mysz. Monitor plazmowy o bardzo przyjemnym pomarańczowym zabarwieniu jest osadzony w stalowej perforowanej ramie. Zdjęcia z pierwszych testów pojawią się niebawem.

Dolna część "laptopa" ma dwie dodatkowe klamerki, które po zwolnieniu umożliwiają uniesienie na kolejnej parze zawiasów pokrywy i dostęp do podzespołów Maca. Wewnątrz panuje prostota i porządek. Widoczne cztery moduły zamknięte w metalowych czarnych pudełkach. Moduł stacji dyskietek i HDD można wysuwać. W seryjnym modelu Tempest moduły te można już wysuwać bez konieczności odpinania i odchylania pokrywy.

A co w środku...?

Największy czarny moduł zawiera płytę główną z Macintosh Plus z 1985 roku, płytkę i terminator do podpięcia stacji dyskietek Sony oraz zewnętrznego dysku Corner (którego oryginalny Macintosh Plus nie posiadał). Nad płytą główną widać prototypową płytkę produkcji Colby Systems z 1986 roku. Widać, że to ręczna robota. Podobnie jak mały dodatkowy wentylator, studzący zasilacz i płytę, który ma przyciętą niedokładnie nożycami siatkę stalową.

Na koniec jeszcze niespodzianka w paczce - drobny upominek od sprzedawcy. Dwie oryginalne wizytówki Chucka, wyszywana plakietka Colby Computer, a na skrzynkę mailową muzeum przesłał plik demo w HyperCard prezentujący działanie i możliwości Walkmac SE30. Gdy tyko przerzucę na dyskietkę zaprezentuję film na kanale YT naszego muzeum. Podsumowując, jest to bardzo unikatowy eksponat i bardzo cieszy zdobycie go do polskiego muzeum. Będzie znakomicie rozpoczynał historię laptopów Apple.

Chuck-Colby
Autor: Jacek Łupina 06 Mar, 2022
W paczce o numerze 576, która dotarła na poczatku marca z Japonii był niezwykły eksponat, który ma numer 1600! W zakupie, pakowaniu i przesyłace do Polski po raz kolejny pomagał nam kolega kolekcjoner z Japonii - Alex Fabri, któremu bardzo dziękuję!
Autor: Jacek Łupina 06 Mar, 2022
Muzeum w Piasecznie zostało już zamknięte dla zwiedzających. Tymczasem w Fabryce Norblina trwają prace związane z nową aranżacją. Poniżej przedstawiamy krótki foto-reportaż z poszczególnych etapów adaptacji monumentalnego wnetrza, w którym będzie nowe muzeum.
Pokaż kolejne artykuły
Share by: